Ustawienia
PL  EN

Odwiedź nas na:



Muzeum

Szkoda, żem przy urodzeniu nie postarał się od razu o bilet powrotny… Portret Leona Wyczółkowskiego

„Doceniano i wspominano jego niekonwencjonalny styl bycia, wysublimowany a specyficzny humor, prostotę i otwartość charakteru, jak również brak szczególnego przywiązania do rzeczy materialnych tego świata, co nie kłóciło się – w latach dojrzałych – z wytwornością
i elegancją ubioru”- opisuje Jolanta Baziak („Leon Wyczółkowski – kolejne życie”). Ubrania szył u najlepszych krawców, uznając tylko najlepsze angielskie materiały. Gustownie dobierał krawaty i oprawki okularów, nie mówiąc już o tym, że lubił paradować w kimonach ze swojej kolekcji. „Autoportret w chińskim kaftanie” (pastel, 1911 r) znakomicie ilustruje jego dandysowe upodobania. Używał tych samych farb co Rembrandt, zaś obrazy osadzał w renesansowych ramach. Te upodobania estetyczne, również do pięknych kobiet, nie przeszkadzały artyście żyć prosto i spontanicznie. Wychowany wśród przyrody, zachował, aż do swojej śmierci niezwykłą miłość do Natury, szczególnie widoczną w dziełach graficznych” – zauważa Baziak.  

Człowiek dwóch kalendarzy

Urodził się w Hucie Miastkowskiej, małej miejscowości w powiecie garwolińskim, 11 kwietnia 1852 roku licząc według obowiązującego wówczas na terenie zaboru rosyjskiego kalendarza juliańskiego. Jednak, w krakowskim archiwum parafii św. Floriana, zachował się akt małżeństwa zawartego w 1916 roku z Franciszką Panek, w którym przy dacie urodzin artysty widnieje zapis 24 kwietnia. Z kolei ten dokument sporządzono już w oparciu o kalendarz gregoriański, którym posługiwano się od dawna w większości krajów europejskich.

Uczył się w szkole w Kamionce pod Lublinem oraz w gimnazjum w Siedlcach. Między 1869
a 1875 rokiem studiował w warszawskiej Szkole Rysunku i Malarstwa pod kierunkiem Wojciecha Gersona; natomiast w latach 1875-1876 w Akademii Sztuk Pięknych w Monachium u Aleksandra Wagnera. Kontynuował naukę w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych w pracowni Jana Matejki (1877-1879). W latach 1879-1880 roku zamieszkał we Lwowie. Rok później wrócił do Warszawy.

Niezwykle ważnym dla jego twórczości czasem były lata 1883-1893, gdy przebywał na Ukrainie i Podolu. W 1895 roku powołano go na stanowisko profesora malarstwa w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych (ASP od 1900 r.), której stał się rektorem w latach 1909- 1910, by w 1911 roku z niej zrezygnować. Mieszkał w Krakowie do 1929 roku, skąd jeździł na Ukrainę. W międzyczasie podróżował po Europie,
a jego prace można było zobaczyć na ważnych wystawach, m.in. w Monachium, Wenecji i Wiedniu.

W 1921 roku Leon Wyczółkowski przekazał Muzeum Wielkopolskiemu w Poznaniu pokaźną kolekcję dzieł sztuki Wschodu i rzemiosła artystycznego, liczącą 179 pozycji inwentarzowych. W zamian otrzymał od Ministerstwa byłej Dzielnicy Pruskiej rekompensatę finansową, za którą zakupił dworek w Gościeradzu. Pierwsza wystawa jego prac w Bydgoszczy odbyła się w 1924 roku w Muzeum Miejskim. Pod koniec życia w latach 1934-1936 prowadził katedrę grafiki warszawskiej ASP. Zmarł w stolicy 27 grudnia 1936 roku na zapalenie płuc. Pochowano go w pobliżu ukochanego Gościeradza na cmentarzu parafialnym we Wtelnie.

8 kwietnia 1937 roku Franciszka Wyczółkowska, przekazała Miastu Bydgoszczy, zgodnie z wolą artysty, zbiór jego prac – olei, akwareli, pasteli, rysunków, grafik (łącznie 942 pozycje) oraz pamiątki osobiste, meble i wyposażenie pracowni, które zapoczątkowały kolekcję monograficzną poświęconą osobie i twórczości artysty.

Krzyżowy ogień świateł

Leon Wyczółkowski - Kopanie Buraków, 1903. Muzeum Okręgowe w Bydgoszczy

„(…) Można by prawie powiedzieć, że indywidualność tego malarza zasadza się na posiadaniu siatkówki przedziwnie uczulonej
i wrażliwej… Jedyną racją bytu jego parobków, dziewuch, rybaków, wołów, wód i pól – całej martwej i żywej natury – jest światło. Ono to złoci martwą bryłę promieniem wschodzącego słońca, obłękitnia ją chłodnym refleksem nieba, rozzielenia i rozpłomienia gorącem odbitym ziemi. W krzyżowym ogniu świateł i refleksów drga i żyje przyroda – śpiewa potężny żywiołowy hymn słońcu”. Tak o Wyczółkowskim napisał malarz Eligiusz Niewiadomski, na długo przed chorobą umysłu, która popchnęła go do zabójstwa prezydenta Gabriela Narutowicza. Najpewniej za sprawą tej przedziwnie uczulonej siatkówki stał się Wyczółkowski czarodziejem pejzażu, powiernikiem słonecznego światła utrwalonego na płótnach techniką alla prima. Hilary Majkowski (pierwszy biograf malarza) w 1932 roku stwierdził, że gdyby Wyczółkowski był Niemcem, Włochem lub Francuzem, to pisano by o nim niczym o Millecie, Corocie, Leiblu albo Libermanie. Wyczół – jak sam się podpisywał – odwiedził Paryż w słynnym roku 1878 podczas Wystawy Powszechnej, kiedy zapanował szał impresjonizmu. Po drugim pobycie nad Sekwaną i urzeczeniu pracami Moneta zrozumiał, że polskie malarstwo jest szare, przeczernione i bez słońca. Dlatego wyruszył na bezkresne pola Ukrainy, by słońce odnaleźć. „Dziesięcioletni pobyt Wyczółkowskiego na Ukrainie zadecydował o ukształtowaniu się postawy realisty zafascynowanego bezkresem stepu, czułego na nostalgiczne tony wschodów i zachodów słońca, zauroczonego barwnością ludowych strojów i rozmaitością etnograficznych typów – zauważa prof. Irena Kossowska z Instytutu Sztuki PAN. Bezpośrednia obserwacja luministycznych efektów uwolniła niezwykłą wrażliwość Wyczółkowskiego na jakości nasyconej światłem barwy; wzmocniła ją lekcja, jaką artysta wyniósł z wystawy impresjonistycznej sztuki C. Moneta zwiedzanej w Paryżu w 1889 roku. Prozaiczne sceny codziennych zajęć ukraińskich chłopów - kopanie buraków, połów raków, orka, sianie zboża - tworzą grunt dla analizy wzajemnego oddziaływania czystych barw zintensyfikowanych poprzez zderzenia tonów ciepłych i zimnych, żółcieni, oranżów i czerwieni w partiach słońca z zielenią, błękitem i różem w strefie cienia („Rybacy brodzący po wodzie", 1891; „Kopanie buraków", 1892; „Orka na Ukrainie", 1892; "Siewca", 1896)”.

Ostatnia wiosna

Był też Wyczółkowski niezwykłym profesorem ASP, który zamaszyście własnym pędzlem nanosił korekty na obrazach studentów, a także bardzo twórczym grafikiem. Dość wspomnieć, że przez 35 lat pracy stworzył piętnaście tek graficznych i około sześciu tysięcy plansz. Ostatnie znaczące teki graficzne powstały w Poznaniu i na Pomorzu. Na plenery w Bory Tucholskie wyjeżdżał z nadleśniczym Kazimierzem Szulisławskim. Dla niego były to „łowy na światło i cienie”; nota bene, Szulisławski przekazał Muzeum w Bydgoszczy ponad 100 prac, którymi Wyczół go obdarował. Do pełni portretu artysty dodajmy, że kochał muzykę.
W jego pracowni stało pianino, na którym grywali Artur Rubinstein, Alfred Cortot czy Feliks Jasieński. Słynął też z tego, że nie opuścił żadnego, ważnego koncertu w Krakowie, a muzykę widział kolorami. Natomiast obraz człowieka niekonwencjonalnego niech zilustruje fakt, że 29 listopada 1916 roku ślubował wierność Franciszce Panek, która od tej pory przestała być gospodynią podającą mu farby podczas pracy. Stała się jego miłością i powierniczką przez 20 lat – do końca.

Szczęście odnalazł też w dworku w Gościeradzu, gdzie przy herbatce i cygarku patrzył przez okno na sad. Z tego zapatrzenia powstała „Wiosna w Gościeradzu”- połączenie akwareli z pastelami. W ramie otwartego okna widać kwitnącą renklodę. Wiatr targa firanką… „Pozostawiona na parapecie otwarta książka to znak nieobecności, tym razem jeszcze chwilowej, ale będącej jakby próbą generalną przed definitywnym odejściem” – jak sam napisał.

I jeszcze… „Szkoda, żem przy urodzeniu nie postarał się od razu o bilet powrotny na kolejne życie, bo mi go wciąż za mało…”

Opr. Janusz Milanowski

Leon Wyczółkowski, Wiosna - wnętrze pracowni artysty (Wiosna w Gościeradzu), 1933. Muzeum Okręgowe w Bydgoszczy

Źródła: Ewa Sekuła-Tauer - „Twórczość Leona Wyczółkowskiego (1852-1936). Przewodnik (wyd. Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego, Bydgoszcz 2013); Danuta Muszanka -Litografia Leona Wyczółkowskiego (Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo, Wrocław - Kraków 1958), Jolanta Baziak – „Leon Wyczółkowski – kolejne życie” (Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego, Bydgoszcz 2012), www.niezlasztuka.pl, www.culture.pl

 

Urodziny Wyczóła

Już niebawem, 23 kwietnia br. będziemy świętować urodziny naszego patrona. Uczynimy to wspólnie bydgoskim Liceum Plastycznym.
Z tej okazji zapraszamy na piknik przy Domu Wyczółkowskiego na Wyspie Młyńskiej, a także na otwarcie wystawy „Portret wewnętrzny. Graficy Mistrzowi”.





Designed: Jimpenny / Programmed: FreshData